POLIS MPC POLIS MPC
64
BLOG

Rolex znowu niezadowolony z komunizmu

POLIS MPC POLIS MPC Polityka Obserwuj notkę 5

Ponieważ już za chwil parę światło dzienne ujrzy kolejna, powrześniowa, odsłona Miasta Pana Cogito, to w ramach zapowiedzi tego, co nas w niej czeka, przedstawiam początkowy fragment eseju Rolexa, który kontynuuje dyskusję zapoczątkowaną w POLIS MPC jeszcze przed wakacjami, a dotyczącą komunizmu i antykomunizmu. Sądzę, że w obliczu konstytuowania się superpaństwa, a więc krystalizowania się utopijnego projektu eurokomunistycznego, kwestie te, jak i to, o czym wspominał w paru swoich tekstach Aleksander Ścios, staną się wyjątkowo aktualne. O tym i o wielu innych intrygujących sprawach w najnowszej odsłonie POLIS MPC. Zapraszam do lektury :)
Free Your Mind
 
 
Komunizm, jego dwójmyślenie, jego sprzymierzeńcy, wrogowie i pożyteczni idioci.
Rolex
 
Zacznę od Salonu24, który nas od niedawna gości. Po pierwsze wypada wyrazić radość, że gości; trudno wskazać na dwie inne inicjatywy, które uzupełniałyby się nie zabierając sobie jednocześnie ani centymetra rynku. Po drugie Salon pp. Jankego i Krawczyka ma niesamowitą zaletę w postaci możliwości obcowania i wymiany komunikatów z osobami, z którymi w inny sposób nie weszlibyśmy w intelektualną interakcję, skoro z zasady nie chodzimy na wykłady Magdaleny Środy, nie bywamy na Foksal ani na Czerskiej, nie fascynują nas wizyty w klubach dla gejów, nawet jeśli miałyby mieć formę safari. Dodatkowo większość z nas unika towarzystwa erotomanów-gawędziarzy; estetyka lewicy z jakichś powodów w tym nurcie publicystyki plebejskiej znajduje masę inspiracji.
 
Prześledzenie meandrów myślenia post- (bądź proto-komunistów), ich formacji intelektualno-duchowej jest istotne, bo o ile w poprzednim zamieszczonym w POLIS MPC eseju odniosłem się sceptycznie do zastosowania jakiejkolwiek formy fizycznego oporu wobec komunizmu biorąc pod uwagędzisiejsze uwarunkowania geopolityczno-wewnętrzne, o tyle z ideami (w zasadzie: z propagandą) walczyć należy zawsze, wszędzie i obficie. Tylko w ten sposób zapracujemy na ostateczne zwycięstwo rozumu nad barbarzyńskim zabobonem.
 
W tym miejscu należy dokonać zasadniczego rozróżnienia, pamiętając o zaleceniu Akwinanty, by wiele przyjmować, niewiele odrzucać, a przede wszystkim właśnie: rozróżniać. A musimy dokonać rozróżnienia na: komunistów, lewicowych sympatyków komunistów, lewicę socjalną, etatystów, statolatorów (i innych heretyków religijnych). Powinniśmy również pamiętać, żeantykomunizm nie jest ideologią, w związku z tym pomiędzy antykomunistami występowała będzie naturalna różnorodność stanowisk wobec sposobów rozwiązywania różnych zagadnień praktycznych, wyzwań dnia codziennego, etc...
 
Antykomunizm jest naturalnym odruchem obronnym napadniętego. To działanie w obronie koniecznej i w stanie wyższej konieczności. Jest tak, bo komunizm, o czym pisałem w poprzednich odcinkach cyklu, jest czystym bandytyzmem, choć na etapie pozyskiwania zwolenników posługiwał się udającym filozofię prymitywnym materializmem dla uwiedzenia niepiśmiennych mas i tych spośród piśmiennych, u których wykształcenie nie szło w parze albo z wrodzoną inteligencją, albo inteligencji wrodzonej nie towarzyszyło sumienie. Przedostatni przypadek kwalifikował w miarę upływu czasu i postępu na drodze ku osiągnięciu celu na zawartość dołu z wapnem, ostatni na członka plutonu egzekucyjnego).
 
Komunizmu i antykomunizmu nie można stawiać na płaszczyźnie walki ideologicznej czy politycznej na podobnej zasadzie, na jakiej różnic fizycznych i umysłowych pomiędzy ludźmi, predystynujących do wykonywania różnych zawodów bądź typów aktywności, nie można zestawiać z kalectwem, ułomnością, patologią. To są dwa porządki rzeczy, chociażkomunizm chciałby, by uważać go za jedną z propozycji ideologicznych i często mu się to udaje. Antykomunizm może być składową teologii obywatelskiej tylko o tyle, o ile częścią każdej teologii obywatelskiej winien być obowiązek przeciwstawiania się zbrodni za wszelką cenę, wszelkimi dostępnymi środkami, konsekwentnie i bezkompromisowo. Z bandytą, który zamierza się na nas bejsbolem się nie dyskutuje. Zgoda natomiast, że w czasach szczególnego zagrożenia bandytyzmem antykomunizm może być taką składową republikańskiego etosu, której obecność podkreślamy szczególnie silnie, tak jak w czasach zarazy eksponujemy konieczność zachowania podwyższonych standardów higieny, w czasie pożaru eksponujemy wątek zbawiennego wpływu wody, a w czasie powodzi wręcz przeciwnie.
 
Problemem w naszej dyskusji o komunizmie jest celowe i dość skuteczne mieszanie pojęć, zmierzające do zaciemnienia samej jego istoty. Zaciemnieniu służą mylące pojęcia lewicy i prawicy, które w dzisiejszym świecie straciły zupełnie na aktualności. Istnieje przestrzeń dyskusji politycznej, w której ramach mieszczą się różne poglądy na rozwiązywanie problemów społecznych i istnieje ciemna strefa przeprowadzanego na naszych oczach zamachu na cywilizację, podczas realizowania którego zamachowcy udają wyznawców różnych ideologii, by po przejściu do kolejnego etapu – etapu zdobywania władzy, maski ideologiczne odrzucić i zająć się sprawnym organizowaniem i budowaniem gułagów, a nie falansterów. Mówienie, że marksizm jest lewicowy z natury to jak mówienie, że przedszkolanka jest z natury pedofilem albo dzieciobójcą.
 
Pierwszymi ofiarami marksizmu po tym, gdy objął już pełnię władzy, byli zawsze ci spośród lewicowych naiwnych utopistów, którzy dali się komunizmowi oszukać i dali sobie wmówić, że wraz z marksistami stanowią szerokie spektrum lewicowych poglądów. Szybko przekonywali się, że stanowią spektrum kurczące się w drodze nagłych, nienaturalnych zgonów. Zazwyczaj ci z naiwnych lewicowców, którzy zaufali komunizmowi, dowiadują się o swojej pomyłce tuż przed śmiercią, a więc za późno. Niekiedy jednak udaje im się zorientować w porę, a kliniczny (i chyba jedyny) przykład, gdy doszło do udanego powstrzymania bandytów przed opanowaniem kolejnego kraju, a przez strategiczne położenie tego kraju – kontynentu, dzięki podjętym w porę działaniom socjaldemokratów, było Chile. To samo Chile, którym przez kilka dni żył Salon24 prezentując całą gamę poglądów i dowodząc, że nie ma większej siły niż siła propagandy i nie ma przyzwyczajeń silniejszych nad przyzwyczajenie do wierności kiedyś tam, w wieku nastoletnim, prawdom przyjętym za objawione.

 

reszta na stronie Miasta Pana Cogito :)

o

POLIS MPC
O mnie POLIS MPC

Kultura Polska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka